Data napisania:04.03.2020

Kandydaci na prezydenta rozpoczęli śmiało lub mniej swoje kampanie. Przegłosowana zostaje ustawa o przekazaniu pieniędzy publicznych na rzecz mediów narodowych. Posłanka PiS pokazuje środkowy palec w stronę opozycji. NIK kontroluje nieprawidłowości w prokuraturze, CBA wkracza do NIK i przekazuje swoje raporty Zbigniewowi Ziobrze – prokuratorowi generalnemu. Agent Tomek postanawia przedstawić kompromitujące fakty dotyczące działania służb specjalnych pod nadzorem Mariusza Kamińskiego, swojego byłego kolegi z pracy, po tym jak śledczy postawili mu zarzuty w sprawie prania brudnych pieniędzy. Cyrk na kółkach? Nie, to polska polityka. Krąg się zamyka, a władza rozlicza samą siebie. Nudą nie wieje w polskiej przestrzeni politycznej.
Zeszłotygodniowa konwencja partii rządzącej przypominała show w stylu amerykańskim – dużo szumu, pieniędzy i brak konkretów. Wiele się udało łącznie z 500 plus i trzynastą emeryturą, ale równie dużo jest jeszcze do zrobienia i tutaj pojawia się hasło: służba zdrowia, dla której muszą znaleźć się miliardy. Nie jest to proste, przecież nie tylko służba zdrowia jest niedofinansowana. Media narodowe też potrzebują wspomnianych miliardów.   W partii rządzącej szorstkiej przyjaźni ciąg dalszy. ,, Ludzie  Ziobry”, choć oczywiście oficjalnie popierają Andrzeja Dudę,  nie biorą udziału w konwencji wyborczej, nie są też w sztabie prezydenta. Joanna Lichocka, po tym jak wycierała sobie coś z policzka, została wycofana za sztabu wyborczego, mimo że podobno miała jej przewodniczyć.  Pani Turczynowicz – Kieryłło, nowa szefowa kampanii, jest równie popularna co kontrowersyjna. Jak choćby wtedy, gdy twierdzi, że wolność słowa w niektórych przypadkach jest zagrożeniem. Szczególnie wtedy, gdy ,,Gazeta Wyborcza” i ,,Newsweek” publikują to, co działo się w KNF i NBP. Pomijając już  wątki z gryzieniem w ramach samoobrony.

Kampania w natarciu. Robert Biedroń w progresywnym duchu zapewnia, że kwestię aborcji trzeba oddać kobietom. Kandydatka Platformy, Małgorzata Kidawa – Błońska natomiast twierdzi, że obecny ,, kompromis” wystarczająco zabezpiecza kobiety i nie trzeba nic zmieniać. Można powiedzieć, że zgodnie z zasadą: nie ma co naprawiać tego, co się nie zepsuło. Sama konwencja kandydatki PO była równie spektakularna jak ta obecnego prezydenta. Robiła wrażenie, mimo zakłóceń Greenpeace, wspominając choćby gremialne przybycie zwolenników z całej Polski. Dobrym pomysłem było też zaproszenie gości. Ludzi, którzy doświadczyli niesprawiedliwości w trakcie rządów PiS, jak np. Maciej Stachowiak, którego syn został zakatowany na komisariacie policji. Dobrze przygotowana oprawa przysłoniła treść, co też pewnie było zamierzone. Program był ogólnikowy, bez konkretnych propozycji, jak np. słuszne podwyższenie nakładu na służbę zdrowia do 6% PKB, ale bez wskazania skąd miałyby być te pieniądze. Pomijając fakt, że prezydent nie ma mocy sprawczej by takie propozycje wprowadzić. Wydaje się to jednak nieistotne, bo kampania to show, w którym nie może zabraknąć nośnych haseł. Na martyrologiczno – dziwnie historycznej stronie Andrzej Duda i Krzysztof Bosak czczą żołnierzy przeklętych, bądź wyklętych, jak kto woli. I tak prezydent twierdzi, że Polska rozwija się m.in. dzięki męstwu Żołnierzy Wyklętych, co mogą pewnie potwierdzić osoby zamieszkujące okolice Hajnówki. Zresztą wtóruje mu premier mówiąc o ojcach solidarności i niepodległości. A kandydat, który wygrałby w drugiej turze, ale nie koniecznie by się do niej dostał, Władysław Kosiniak Kamysz, tzw. tygrys, zapowiada stworzenie 49 filii Kancelarii Prezydenta rozsianych po całej Polsce. To jedna z wielu propozycji kandydata partii ludowej, obok emerytury bez podatku, dobrowolnym ZUS – ie dla przedsiębiorców, wyprowadzenia polityki z kościołów, zgodnie z duchem i myślą Witosa ,, W sprawie wiary będę słuchał każdego wikarego, ale w sprawach polityki nie będę słuchał żadnego biskupa”. Trzymamy za słowo.

Mieszkańcy Pucka i Wejherowa, wykorzystując okazję przyjazdu prezydenta na uroczystość 100 – lecia zaślubin Polski z morzem, wznieśli transparenty wyrażające dezaprobatę dla głowy państwa. W odwecie otrzymali wezwania na policję i odwiedziny dzielnicowych. Jest akcja, jest reakcja.

Koronawirus hula. Bardziej w Europie, ale okazuje się, że nie ominął zielonej wyspy Nie omija nas też panika, która dotarła szybciej niż sam wirus. Sklepy pustoszeją z towarów dezynfekujących czy maseczek ochronnych, ale też … żywności. Może ludzie przerazili się nie samego wirusa, ale kary boskiej, która jest konsekwencją m.in. homoseksualizmu i aborcji. Przynajmniej takiej przyczyny SARS-CoV-2 dopatruje się ksiądz Leonard Wilczyński z wrocławskiej parafii. Wyższa instancja, czyli kuria, odcina się od słów księdza więc może nie jest tak źle na tym ziemskim padole. W tym czasie Sejm zawiera konsensus w wyższej sprawie. Rząd w porozumieniu z opozycją uchwala specustawę, która ma pomóc w walce z koronawirusem. A w niej oprócz obowiązkowej hospitalizacji, większe uprawnienia prezesa Rady Ministrów. Premier, przez najbliższych sześć miesięcy, będzie miał możliwość, np. wydawania poleceń przedsiębiorcom. Zostanie też uruchomiona całodobowa infolinia.

A życie toczy się dalej. Nowym wiceministrem MSWiA zostaje Bartosz Grodecki, zastępując na tym stanowisku Krzysztofa Kozłowskiego. Telenowela o tematyce sędziowskiej trwa w najlepsze. Tym razem chodzi o stowarzyszenia i zrzeszenia sędziowskie, a raczej o przynależność do nich, która ma być jawna. Odmowa może być uznana za delikt dyscyplinarny. Według wiceministrów sprawiedliwości ustawa ma służyć konstytucyjnej zasadzie rozpoznania bezstronnego sędziego. Według sędziów narusza ich prywatność, którą gwarantuje również konstytucja. Tymczasem I Prezes Sądu Najwyższego, Małgorzata Gersdorf, skład Trybunału Konstytucyjnego uznaje za niezgodny z prawem. W tej sprawie w styczniu została podjęta uchwała mocą trzech izb SN – Cywilnej, Karnej i Pracy. A dokładnie chodzi o rzekomy spór kompetencyjny pomiędzy SN a Sejmem i SN a prezydentem w sprawie powoływania sędziów sądów powszechnych przez neoKRS, którą rozstrzygnąć ma TK. Przypadek nie bagatelny, bo dotyczy ok. 500 sędziów, spraw, które prowadzą i które mogą być w każdej chwili podważone. Wg prezes Gersdorf osoby zasiadające w TK nie są uprawnione do głosowania, ponieważ zostali wybrani na stanowiska, które już wcześniej zostały obsadzone prawidłowo. Jednocześnie TK orzeka, że wyłączenie sędziego powołanego przez nową KRS jest niezgodne z konstytucją. Polski wymiar sprawiedliwości to tragifarsa. Gdyby nie był tragiczny w skutkach, to byłby nawet śmieszny. A może jest śmieszny w skutkach, bo jest tragiczny. Trudno rozsądzić.

Dzieję się na polskim podwórku. Ciąg dalszy z pewnością nastąpi.