Przy okazji nowego filmu o Edwardzie Gierku, u co niektórych wraca nostalgia za czasami słusznie minionymi. Czasami iluzorycznego dobrobytu, który musiał skończyć się tragicznie. Konsumpcjonizmu na ,,krechę”, który powodował zadłużenie. Długu, który trzeba było spłacić. A to wszystko było konsekwencją kilku lat, w których zwodniczo ,,Polska rosła w siłę”.

Przykrycie bieżących spraw politycznych materialnym El Dorado to wskazówka umiejętnego rządzenia, jaką po sobie pozostawił ,,Edward Odnowiciel”. Kogo wówczas obchodziły, oprócz wąskiej grupy lewicowych intelektualistów, odchylenia od doktryny leninowsko-marksistowskiej, cenzura i brak wolności słowa, skoro sklepy uginały się od zaopatrzenia, a puste przestrzenie pokrywały betonowe blokowiska z wielkiej płyty. Władzę w PRL destabilizowały, a w konsekwencji obaliły, nie protesty pisarzy i studentów, ale strajki robotników spowodowane kolejnymi podwyżkami cen artykułów spożywczych. Z tym, że te podwyżki były spowodowane niczym innym jak sztucznym dobrobytem, na który socjalistycznej Polski nie było stać.

Dał nam przykład Edward Gierek jak zwyciężać mamy

Tę historyczną lekcję odrobił Jarosław Kaczyński, który w 2011r. na gruncie retorycznym, a cztery lata później praktycznym sprawnie implementował vademecum rządzenia Gierka. I tak głównym hasłem wyborów w 2015r. nie były zmiany ustrojowe, choć to na nich najbardziej zależało naczelnikowi, ale socjalne. A dokładnie redystrybucja z państwowego budżetu do portfeli obywateli, tak ,,by ludziom żyło się dostatnio”. To plus nadbudowa w postaci wstawania z kolan i przywrócenia godności zapewniło Prezesowi władzę, a na pewno jej utrzymanie cztery lata później podczas kolejnych wyborów. W ten sposób mógł uskuteczniać to na czym mu najbardziej zależało, czyli przebudowę państwa. W ruch poszło sądownictwo, media, edukacja, a to wszystko dzięki 500 plus, 13. i 14. emeryturze i bonach turystycznych.

Warto wspomnieć, że zmiany tego typu nie tylko się wprowadza, ale, a może przede wszystkim się je głośno komunikuje społeczeństwu za pomocą chwytliwych, nieskomplikowanych haseł. Tak, by każdy wiedział, komu zawdzięcza dodatkową gotówkę. PR głupcze, to on się liczy, o czym zresztą mogliśmy się przekonać czytając maile Dworczyka. Ilość energii poświęconej na wizerunek partii i premiera jest tam równie duża, jak nie większa, do tej poświęconej rządzeniu. Zresztą nie trzeba było afery mailowej by się o tym przekonać. Wystarczy włączyć telewizję publiczną, która swoją wirtuozerią propagandy jest wierną kontynuatorką tej zarządzanej przez Macieja Szczepańskiego. Od realiów ważniejsze jest społeczne postrzeganie, to w końcu demokracja. Z tego względu nie roztropność w patrzeniu na budżet państwa i zadłużenie, ale zdobycie głosów stało się mottem Prawa i Sprawiedliwości. I nie chodzi o to, że innych partii to nie interesuje. Oczywiście, że celem powołania partii jest zdobycie władzy. Różnica polega na tym, że PiS jest w stanie osiągać to drugie kosztem pierwszego.  Politykę ich można streścić w haśle: ,,Dbajmy o imposybilizm społeczny. Społeczeństwo uśpione, to społeczeństwo posłuszne i wdzięczne.” Chodzi o roztaczanie wizji takiego państwa, bez którego obywatel nie jest w stanie sam poprawić swojej sytuacji ekonomicznej.

Jeszcze partia nie zginęła…

I wszystko byłoby piękną kontynuacją, gdyby nie 2021r., inflacja , a wraz z nią drożyzna. PiS zdążył się przekonać, że dzięki odpowiedniemu PR-owi nie straszne im żadne afery czy Pegasusy . Oczywiście  do czasu, kiedy ma on swoje przełożenie w rzeczywistości. To znaczy kiedy bogata retoryka współgra z portfelem obywatela. W innym wypadku ,,przywracanie godności” jest tylko pustym hasłem, w które nikt nie wierzy.

Czy to już schyłek rządów PiS? Do wyborów jeszcze trochę czasu. Jeżeli uda się rządzącym kolejnymi zasiłkami, zapomogami i programami znieczulić wyborców na wzrastający koszt życia, cel jakim jest kolejna kadencja nie musi być nierealny. Do tego dochodzi jeszcze Polski Ład, dzisiaj zwany nieładem, ale jeżeli w rozliczeniu rocznym, a będzie to też rok wyborczy, wielu Polaków się za jego sprawa pozytywnie zaskoczy, może zostać lejtmotywem partii rządzącej.  I last but not least to wszystko musi być oczywiście odpowiednio zakomunikowane wyborcom, bez skutecznego PR-u nie wygrywa się wyborów.