Data napisania:23.10.2020
Łacińską sentencję Plauta Homo homini lupus est, doskonale strawestował Czesław Niemen w utworze ,,Dziwny jest ten świat”, jak to człowiekiem gardzi człowiek, a mistrzowsko wprowadza w życie Trybunał Konstytucyjny, który 22 października 2020 roku (pamiętna data) mocą swojego orzeczenia stwierdził, że jedna z przesłanek umożliwiających przerywanie ciąży w Polsce, czyli ciężkie i nieodwracalne uszkodzenie płodu, jest niezgodna z konstytucją, czyli de facto zakazana.
Polska ma jedno z najbardziej restrykcyjnych praw aborcyjnych w Europie. Pomimo tego, po 27 latach obowiązywania zgniłego kompromisu aborcyjnego, w tym kraju nad Wisłą, Trybunał Konstytucyjny stwierdza, że obowiązujące prawo jest niezgodne z Konstytucją.
Aborcja w Polsce do tej pory była dopuszczalna w trzech przypadkach: wtedy, gdy kobieta została zgwałcona, jeżeli urodzenie dziecka zagraża jej zdrowiu lub w przypadku nieodwracalnej wady płodu. Jest to absolutne minimum, które i tak w Polsce nie jest egzekwowane. Jeżeli już jakimś magicznym, okupionym wieloma trudami, często upokorzeniami, kobiecie uda się legalnie doprowadzić do aborcji, to najczęściej jest to właśnie w przypadku nieodwracalnej wady płodu.
Politycy i nominowani przez nich sędziowie zdecydowali, że każda życie jest ważne, z wyjątkiem kobiet, i każdemu przysługuje godność istoty ludzkiej, znów, z wyjątkiem kobiet. Nie ważne, że zakaz aborcji w przypadku nieodwracalnej i ciężkiej wady płodu nie uratuje życia poczętego, jak chcieliby to widzieć akolici światła życia. A że przy okazji naraża się kobiety na podwójną traumę, wywołaną noszeniem w swoim łonie uszkodzonego płodu, urodzeniem go, często w bólach, i patrzeniem na jego powolną śmierć, no cóż, to zdaniem sędziów TK nie jest ważne. Pomijając już, że zakaz automatycznie nie wyeliminuje aborcji, lecz przyczyni się do rozkwitu podziemia. Tak było z prohibicją, tak jest z zakazem sprzedaży narkotyków, i tak będzie w przypadku aborcji. Zdesperowane kobiety zaczną sięgać po metody nie koniecznie dla niech bezpieczne, ale jedyne, na jakie będą mogły sobie pozwolić. Oczywiście te bardziej poinformowane, majętne, skupione w organizacjach feministycznych, sobie poradzą. Gorzej będą miały te, których nie stać na te luksusy. I nie jest prawdą, że kobiety marzą o tym, by dokonać aborcji. Jest to ostateczność, z którą wiążą się nieprzyjemne konsekwencje zarówno psychiczne, jak i fizjologiczne. Pokątnie przeprowadzona może spowodować śmierć lub kalectwo wielu tysięcy kobiet. Jednak członkowie Trybunału Konstytucyjnego w takiej formie znęcania się nad kobietami nie widzą nic złego. Bo szanują każde życie, szczególnie te, które nie ma szans przeżyć, a gardzą tym, które żyje i żyć ma zamiar nadal.
Powołując się na art. 30 o godności każdego człowieka, Trybunał kieruje się zasadą: życie za życie. Z tego względu orzeka, że aborcja w przypadku embriopatologicznym jest niezgodna z ustawa zasadniczą, która zapewnia ochronę każdego, a nie tylko wybranego życia. Każde życie jest święte, nawet te, które po kilku minutach od urodzenia umiera. To znaczy, jeżeli płód zagraża życiu kobiety, można dokonać aborcji. W innym wypadku jest to niemożliwe. Jest to niepokojące, ponieważ idąc tym tokiem rozumowania, aborcja w przypadku gwałtu, z którego urodzić ma się pełnoprawny obywatel, którego chroni art.30, też jest niezgodna z konstytucją. Takim sposobem, metodą salami, orzeczenie to przybliża Polskę do Republiki Gileadu. Antyutopijnej rzeczywistości, w której prawa kobiet zredukowane są do roli reproduktorek.
Rząd tak bardzo wczuł się w rolę ograniczania wolności obywateli podczas sytuacji pandemicznej, że postanowił rozszerzyć ją na kolejne grupy. Chociaż w tej sprawie, wespół z Kościołem i Ordo Iuris, konserwatywni politycy od dawna szukają sposobu na uprzykrzenie życia kobietom. Projekt ,,Stop aborcji” jest tego najlepszym przykładem. Zresztą symptomatyczne w naszym kraju jest to, że zdecydowana większość tzw. listy wstydu to mężczyźni, których bezpośrednio to prawo nie dotyczy. Autorami wniosku do Trybunału Konstytucyjnego byli dwaj posłowie PiS, ale podpisało się pod nim znacznie zasobniejsze grono posłów tej partii, a także posłowie Konfederacji i jeden poseł PSL-Kukiz’15. Takim sposobem, wspólnymi siłami z członkami TK, nominowanymi w większości przez obecna władzę, pozbawili niemal połowę społeczeństwa należnych im praw. Od tej pory, według ich wizji, kobiety, zgodnie z martyrologicznym ideałem, mają być gotowe na ponadludzkie, nawet jeżeli beznadziejne, poświecenie na miarę heroizmu. Być strażniczkami ogniska domowego, jakiekolwiek by ono nie było. Nic z tego! Tak jak w 2016 roku podczas czarnego protestu, tak i teraz kobiety nie poddadzą się tak łatwo i zamierzają walczyć o swoją wolność, czego potwierdzeniem są kolejne zapowiadane protesty w całej Polsce.
22 października 2020 w Polsce została ograniczona, i tak rachityczna, wolność kobiet do decydowania o własnym ciele. Dopuszczalność przerywania ciąży ze względów embriopatologicznych została oficjalnie zakazana i wejdzie w życie zaraz po opublikowaniu wyroku w dzienniku ustaw. Także nie hulaj duszo, piekło się zaczyna. Odtąd strach nakazuje zakaz śmiania się i kochania.