
Data napisania:22.01.2021
Gdyby ktoś miał jeszcze jakieś wątpliwości co do tego, jak funkcjonuje telewizja publiczna, to rozwiał je Jacek Kurski w wywiadzie, którego udzielił Michałowi Karnowskiemu w tygodniku Sieci. Dzięki zmianie władzy, również tej na Woronicza, mamy wolne, pluralistyczne media, które przełamały monopol w sferze informacyjnej i narracyjnej.
Z tym ostatnim można się nawet zgodzić, bo rzeczywiście media w Polsce były do tej pory raczej z przechyłem liberalno – lewicowym, chociaż też pewnie w zależności od tego, kto sprawował władzę. Bo tak niestety u nas jest, że media publiczne w większym lub mniejszym stopniu są zakładnikiem partii rządzącej. Trzeba jednak podkreślić, że o ile rzeczywiście media prawicowe były w Polsce marginalizowane i nie miały silnego przebicia w mainstreamie, to jednak TVP nie prowadziło propagandy zero – jedynkowej, nawet wówczas, gdy prezesem telewizji polskiej był Robert Kwiatkowski, a to wysoko zawieszona poprzeczka.
Rzekomy pluralizm, o którym wspomina Kurski, taki w rozumieniu orwellowskim, zaznacza się w przedstawianiu wszystkich odcieni Zjednoczonej Prawicy, od Zbigniewa Ziobro przez Jarosława Gowina, aż po prezesa Kaczyńskiego. Ten ostatni jako włodarz i ojciec sukcesu Kurskiego, jest wielbiony, nie poddawany krytyce, w przeciwieństwie do pozostałych prominentnych polityków obozu władzy, przedstawiany w TVP jako mąż stanu, bez którego Polska trwałaby w degrengoladzie, a Polska byłaby w ruinie. Coś na zasadzie Gierek – bis w Dzienniku Telewizyjnym, gdzie trawa zawsze była zielona, a ludziom żyło się dostatnio.
Dalej w temacie heterogeniczności medialnej, zakup Polski Press przez Orlen, Kurski widzi jako szansę na rozlanie się pluralizmu w mediach. Oczywiście taki pluralizm ,,wersja Kurski”, to jest przedstawiania rzeczywistości w kolorze różowopisowskim. I nawet jeżeli przyjąć, że pluralizm jako taki istnieje (przedstawia się tam przecież opozycję, nie szkodzi że tylko ze złej strony), to o rzetelności i względnej obiektywności mowy być nie może. Ale o tym, czym telewizja publiczna powinna się charakteryzować i jakie kryteria spełniać, Kurski się nawet nie zająknął, przyjmując zapewne, że to relikt przeszłości, więc uznajmy ten przeżytek za nieistotny. Teraz, uprawiając ,,progresywny konserwatyzm”, powinna opierać się na zupełnie innych zasadach. Słowa wprawia w czyn, a wraz z nim wierna armia ,,dobrozmianowców” z Danutą Holecką jako wizytówką nowych, zależnych mediów. Z tym, że zależnych od partii i szefa Kurskiego, niezależnych od opinii publicznej i środowiska dziennikarskiego. Takim sposobem TVP staje się tarczą obronną PiS, czyli taką, która jest kontynuacją retoryki ,,dziadka z Wermachtu”, nie bierze jeńców i daleko jej do jakiegokolwiek obiektywizmu.

To wszystko jest możliwe, dlatego że po pierwsze, metody stosowane przez Jacka Kurskiego może i są wątpliwe estetycznie, siermiężne i rubaszne dla środowiska rządowego, ale faktem jest, że są skuteczne, a po drugie, wpisują się w globalne trendy. O czym doskonale zdają sobie sprawę politycy PiS i nie zamierzają z tego rezygnować tylko przez wzgląd na estetyczne czy etyczne decorum. Takim sposobem miejsce przy obfitym stole władzy zawsze się dla Jacka Kurskiego znajdzie, może spać spokojnie w niepewnych czasach zjednoczonej koalicji w przeciwieństwie do Morawieckiego, Ziobry czy Błaszczaka.