
Data napisania: 20.11.2018
Były już ośmiorniczki, afera Olina, alkoholowa, hazardowa, seks afera czy też Rywina. Wszystkie one bledną na skandalicznej scenie polskiej polityki w zestawieniu z ostatnią, hardrockową aferą jaką jest ta związana z KNF. Pewnie gdyby istniał ranking, kto najbardziej oszukał/ wykołował obywateli, ta afera miałaby szansę zostać złotym medalistą.
Od początku. Przychodzi Rywin do …, wróć, przychodzi Czarnecki do Chrzanowskiego, na zaproszenie tego ostatniego. Dostaję propozycje nie do odrzucenia, jak to się mówi w środowiskach zbliżonych do Al Capone. Jego bank, a dokładnie Getin Noble Bank ma problemy finansowe. Może się ich pozbyć, licząc na przychylność KNF w tej sprawie w zamian za małą przysługę. W ramach kultury i dobrego wychowania, które dyktuje nam wdzięczność za udzieloną pomoc, powinien zgodnie z powyższym zatrudnić w swoich strukturach osobę w postaci Grzegorza Kowalczyka – radcę prawnego związanego z p. Markiem Chrzanowskim. W zamian za pomoc i ciężką pracę pana prawnika należałoby go hojnie wynagrodzić, ,, odpalając” mu 1% od dochodów, czyli jakieś … 40 mln. Sama propozycja wynagrodzenia, jak przystało na dżentelmenów pewnych wpływowych środowisk, zostaje zapisana na kartce, żeby nie razić słuchaczy, w razie gdyby ,, szumidła ” nie zadziałały. Propozycja trzeba przyznać kusząca . Alternatywa, jak zwykło się przypuszczać, jest mniej lukratywna. W razie gdyby z niewiadomych względów p. Czarnecki nie przyjął propozycji, jego bank zostanie poddany planowi, przedstawionemu pod enigmatyczna nazwą ,, Zdzisława”. Plan zakłada doprowadzenie banku do bankructwa, tak, że będzie musiał ogłosić upadłość. Wtedy to miłościwie nam panujący, pod egidą repolonizacji, ależ to wszystko patriotyczni brzmi, będzie zmuszone wykupić go za symboliczną złotówkę przez państwo. Przy czym warto wspomnieć kim jest tajemniczy p. Zdzisław. Otóż jest to przedstawiciel prezydenta Andrzeja Dudy w KNF, Zdzisław Sokal. Jeżeli chodzi o personalia w tej (nie)fortunnej aferze, to warto też wyjaśnić kim są pozostali aktorzy tej sceny korupcyjnej. Pan Marek Chrzanowski – doktorant SGH, trzydziesto – ośmioletni szef Komisji Nadzoru Finansowego polecony na to stanowisko przez p. Glapińskiego, prezesa Narodowego Banku Polskiego i bliskiego współpracownika J. Kaczyńskiego, jeszcze z czasów PC.
Na taśmie pojawiają się jeszcze takie osoby jak p. Grzegorz Bierecki – senator PiS, wcześniej związany z aferą SKOK – ów ( do dziś nie wyjaśnioną), który, czego dowiadujemy się z taśm, składa już wcześniej wizytę w banku p. Czarneckiego, chcąc złożyć depozyt o sumie 50 – 60 mln, na którą ten ostatni nie przystaje przerażony wysokością kwoty niewiadomego pochodzenia. Jak stwierdza : ,, może to zostać potraktowane jako wyprowadzenie środków Kasy Krajowej SKOK”. Warto zaznaczyć, że wizyta została złożona niedługo po aferze tychże SKOK – ów – banku oszczędnościowego założonego przez ludzi związanych z obecnym obozem rządzącym. Kto jeszcze? Tego nie wiemy, ale możemy przypuszczać, że będzie to afera rozwojowa, o czym może świadczyć choćby fakt, że p. Chrzanowski podobną propozycję, jakiś czas temu, składał Zygmuntowi Solorzowi – właścicielowi Plus Banku, a także … założycielowi Polsatu – telewizji prywatnej, która jakiś czas temu drastycznie zmieniła swoją linię programową dot. rządu.
Wniosek o popełnieniu korupcji został złożony w prokuraturze przez pełnomocnika Czarneckiego, Romana Giertycha, 7 listopada. Opinia publiczna wraz z premierem oraz ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym w jednej osobie, o sprawie dowiedziała się tydzień później z … prasy. Chwała za media, w innym wypadku rząd miałby problemy z ściganiem jakichkolwiek przestępstw. Chociaż jak dowiadujemy się od szefa KPRM – Michała Dworczyka, pani rzecznik rządu – Beaty Mazurek, czy też premiera Morawieckiego, nic takiego się nie stało, a media i opozycja niepotrzebnie eskalują demonizację całej afery. Po za tym rząd oraz służby są tak skuteczne, że od razu zajęły się sprawą, w przeciwieństwie do swoich poprzedników, co też jest argumentem przeciwko powołaniu komisji śledczej. Prokuratura bada już sprawę pod specjalnym nadzorem p. Ziobry, a p. Chrzanowski podał się do dymisji. Wcześniej, co prawda, zapewniał, że tego nie zrobi, ale chyba uznał, że w zaistniałej sytuacji, pomimo że jest niewinny, bo przecież nie wiemy czy taśmy są prawdziwe, należy to zrobić z czysto ludzkiej przyzwoitości. Ciekawym wątkiem tej sprawy jest też fakt, że przed przeszukaniem siedziby KNF przez CBA, p. Chrzanowski zdążył wrócić z Singapuru i zajrzeć do swojego gabinetu jako pierwszy. Z pewnością przez te kilka lat zdążył się przywiązać do swojego biura i obdarzyć go szczególnym sentymentem, w końcu nie jedną lukratywną decyzję tam podjął. Wcześniejsza zaś obecność ludzi z biura antykorupcyjnego mogłaby wszystko zepsuć. Koordynatorem CBA jest p. Mariusz Kamiński – związany z obozem władzy, dlatego też nie ma problemu, żeby przychylić się do prośby byłego już szefa KNF. Warto też zaznaczyć, że syn p. Kamińskiego pracuje w Banku Światowym dzięki wcześniejszemu poleceniu p. Glapińskiego, tego samego który aprobował szefa KNF. Może przychylność służb CBA wobec Chrzanowskiego podyktowana była wdzięcznością za wcześniejsze przysługi. Po za tym pośpiech mógłby zaszkodzić rzetelności przeprowadzonego śledztwa.

Sprawa niewątpliwie wymaga szybkiego wyjaśnienia. Choć analogie skłaniają do porównywania tej afery do afery Rywina, to wtedy mieliśmy do czynienia z prywatnymi osobami, dzisiaj głównym bohaterem jest urzędnik państwowy, który ze względu na sprawowane stanowisko skłania go do większej transparentności i uczciwości swoich poczynań. Korupcja nie pojawiła się wraz z rządzeniem PiS, jednak przeprowadzona na taką skalę zostawia w cieniu wszystkie pozostałe, przynajmniej te, które ujrzały światło dzienne. Zostało poczekać do jej wyjaśnienia, chociaż fakt, że będzie je przeprowadzać prokuratura uzależniona od obozu rządzącego pozostawia wiele do życzenia. Partia zaś, która ma w swojej nazwie ,,prawo” i ,,sprawiedliwość” , coraz bardziej każe nam przypuszczać, że nazwała się tak dla żartu.