Polski Ład miał odwrócić uwagę od bieżących afer i kłopotów rządu. Mało tego, miał nawet ambicję stać się nowym hasłem wyborczym, takim 500 plus, tylko też dla bezdzietnych. A więc, uwagę rzeczywiście odwrócił, ale nie w taki sposób, jakiego zapewne chciałoby Prawo i Sprawiedliwość.

Przygotowany głównie przez Ministerstwo Finansów Polski Ład nazywany też przez niektórych, nie bez powodu, nieładem lub chaosem został przepchnięty przez obóz rządzący, jak większość wizjonerskich reform, błyskawicznie i niemal bez konsultacji. Konsekwencją jest jego hermetyczność, skomplikowanie i niezrozumienie.

Rząd ewidentnie przyjął taktykę zamiast upraszczającą system podatkowy, to go jeszcze bardziej komplikującą. I to na taką miarę, jakiej od 1989r. chyba nie było. Tak, by Polska rosła w chaos, a ludziom żyło się nieprzyjemnie. Stąd nie powinno dziwić ogólne oburzenie, bo to czy ktoś dostanie mniej czy więcej miesięcznie jest jak gra w totolotka. Nie pewne i nie gwarantuje wygranej.

Czy Polski Ład da PiS trzecią kadencję?

Wątpliwe, szybciej już te wszystkie afery, którymi uda się go przykryć. Bo Polski Ład z bogatą akcją promocyjną, z milionami ulotek, oględnych informatorów i gadżetów jak się okazuje miał zareklamować wielką klapę rządowych reform. Liczy około 500 stron, czyli tyle ile dobra książka, z różnicą w przyjemności czytania. W wizjonerskich zamysłach miał zmodernizować służbę zdrowia, wzmocnić samorządy, wspomóc polskich przedsiębiorców, a to wszystko bez podwyższania podatków. A jak jest w istocie?

Wielka reforma podatkowa, czyli wszyscy płacą 9%

Najważniejsze zmiany jakie Polski Ład proponuje to podwyższenie kwoty wolnej od podatku. Do tej pory była to nic nie znacząca kwota 3000 zł, teraz ma być powiększona do 30 000zł. Oznacza to, że osoby zarabiające rocznie nie więcej niż 30tys. nie będą płacić w ogóle podatku dochodowego.

Ci, którzy przekroczą tę kwotę, ale nie zarobią więcej niż 120 tys. zapłacą podatek dochodowy wynoszący 17 %. Natomiast osoby, których roczny dochód przekracza 120 tys. od teraz zobowiązani są zapłacić podatek w wysokości 32%.

Ale to nie wszystko. Otóż wszystkie te grupy dodatkowo muszą zapłacić składkę zdrowotną, która dla wszystkich bez wyjątku wynosi 9%. Inaczej mówiąc, wszyscy, nawet osoby, które zwolnione są z podatku dochodowego muszą stosowną składkę zapłacić.

Ulga dla klasy średniej

To podstawowe zmiany, ale Polski Ład w swoim wizjonerstwie idzie dalej. Zakłada on też tzw. ulgę dla klasy średniej. Na czym ona polega?

Kwota wolna od podatku przysługuje niemal każdemu, natomiast inaczej to wygląda przy tzw. uldze. Przysługuje ona tylko osobom zatrudnionym na etacie i zarabiającym rocznie od 68,4 tys. do 133,7 tys. Celem tej ulgi jest ponoć wyrównanie tym osobom, którzy oprócz podstawowego opodatkowania będą musieli zapłacić jeszcze 9% składkę zdrowotną. Oznacza, to że pensje osób mieszczących się w tym przedziale zostaną z automatu powiększone. Inaczej mówiąc osoby, które miesięcznie zarabiają w granicach 5,7 tys. do 11 tys. będą otrzymywały pensję powiększoną o te 9%. Dla pozostałych w tym celu jest kwota wolna, która pracodawca musi uwzględnić.  Wszystko brzmi pięknie, ale tutaj pojawiają się schody. Mianowicie, w ciągu roku może się wiele wydarzyć. Nie każdy na początku roku wie czy nic się w jego dochodach nie zmieni. Może przecież dostać podwyżkę, premię, zmienić pracę, albo zostać zwolniony. Jeżeli w którymś z tych przypadków nie otrzyma pensji w tych ,,miesięcznych granicach”, będzie zobowiązany zwrócić ulgę w rozliczeniu rocznym. Maksymalna kwota ulgi wynosi 2300 zł, więc teoretycznie właśnie taką kwotę trzeba będzie przy rozliczaniu PIT zwrócić państwu. Można też wybrać opcję bez ulgi, podpisując specjalne oświadczenie. Wtedy pensja będzie pomniejszona każdego miesiąca, ale istnieje duże prawdopodobieństwo, że na koniec roku przy rozliczeniu to ,,comiesięczne zabieranie” zostanie zrekompensowane.  

Co jeszcze przewiduje Polski Ład?

Na przykład dla tych, którzy przebywają za granicą, w ramach zachęty by wracali do ,,umiłowanej” ojczyzny, zwolnienie z płacenia podatku dochodowego aż do 85,5 tys. zł. Zyskać mają też rodziny z dziećmi. Otóż nasz rząd dba o podstawową komórkę społeczną zgodnie z konserwatywnymi ideami i każdy z rodziców również ma być  zwolniony z podatków do tej samej kwoty, co ,,patrioci” wracający z emigracji. Z tym że, żeby ten ,,bonus” uzyskać, żadne z dzieci nie może w przeciągu roku zarobić więcej niż 3089zł. Jeżeli tak się stanie, a rodziny zdecydują się na tę ulgę, będą zobowiązani zwrócić ją w rozliczeniu rocznym.

Podatkowy bałagan

Ledwie program wszedł w życie, a już rząd zapowiada poprawki dla tego niewypału vel. cudu podatkowego. Normalnie np. PIT -2 można składać tylko przed pierwszą wypłatą. Teraz, ze względu na brak informacji, podobno będzie można go złożyć w dowolnym miesiącu w roku. Poza tym pytaniem otwartym pozostaje to czy wyższa składka zdrowotna przyczyni się do lepszego funkcjonowania służby zdrowia? Wątpliwe. Pewne jest natomiast, że na tych zmianach stracą samorządy.

Polski Ład miał ułatwić życie Polakom, a go utrudnił. Służby mundurowe i nauczyciele, którzy dostają wynagrodzenie z góry, na początku miesiąca, otrzymali mniejsze pensję. Niższe dlatego, że pomniejszone o składkę zdrowotną. Oczywiście nie utracili ich bezpowrotnie, w rozliczeniu rocznym dostaną za nie zwrot. Problem jest inny, otóż nikt ich o zmianach nie poinformował, a w konsekwencji nie wiedzieli o tym, że można złożyć PIT-2 swojemu pracodawcy. Z przerażeniem, bez wcześniejszego poinformowania, zobaczyli stan swojego konta. Być może dla wielu z nich to nie problem, bo są w stanie pogodzić się z miesięczną mniejszą pensją i godnie przeżyć. Jednak mogą być wśród nich też tacy, którzy np. mają kredyty i nie stać ich na takie ,,reformy” rządu. A może też są po prostu dorośli i sami chcą zdecydować, a nie powierzać decyzyjność ,,feudałowi”.

Polski Ład miał być nowym początkiem odświeżającym pogrążony w kryzysach i przytłoczony ciężarem drugiej kadencji rząd. A wyszło, jak to ktoś ładnie określił, radykalne wizjonerstwo zamiast umiarkowanego realizmu. No i niebywały bałagan.